Sasio, żeby nie było. Ja w żadnym wypadku nie kwestionuję systemu ABS. Co więcej, uważam, że jest cholernie przydatny i jak najbardziej jestem zwolennikiem tego, aby był montowany w każdym samochodzie. Twój przykład znakomicie ilustruje kiedy bez absu jest się bardzo trudno obejść - i takich przypadków na drodze jest najwięcej.
Chciałem jedynie zwrócić uwagę (i nie tylko ja), że ABS nie zapewnia najszybszego hamowania
w każdych warunkach atmosferycznych. Są sytuacje kiedy ABS zdecydowanie wydłuża drogę hamowania. Ale tak jak pisałem wyżej - najwięcej nagłych hamowań nie dość, że wymaga szybkiego wyhamowania pojazdu, ale również zachowanie przyczepności pojazdu (aby nie leciał sobie jak chce w każdą stronę). Zwykłe wymuszenie pierwszeństwa - wciskamy hamulec w podłogę aby jak najszybciej się zatrzymać, jeżeli jednak widzimy, że nie damy rady, to zawsze pozostaje możliwość ominięcia przeszkody, odbicia w bok - bo właśnie dzięki systemowi ABS mamy nadal kontrolę nad pojazdem.
Proszę jednak abyście nie wykluczali sytuacji kiedy nie obchodzi nas posiadanie kontroli nad pojazdem, a jedynie jak najszybsze wyhamowanie i tutaj -
w zależności od warunków na drodze - ABS albo skróci, albo wydłuży drogę hamowania.
Jeździłem samochodem z ABSem i bez niego i prawdę mówiąc - co roku, zimą, jest u mnie w okolicy kilka miejsc, gdzie bez problemu udowodnię każdemu niedowiarkowi, że bez ABSu wyhamuję po prostu szybciej. Dwa przykłady z kilku:
1) Z mojego osiedla można wyjechać dwiema drogami, obie to górki (wyjazd = jechać w dół ;)) - jedna z nich ma większy kąt nachylenia (czytaj: większa), ale jest krótsza, druga dłuższa, z mniejszym kątem. Jako przykład posłuży droga z większym kątem nachylenia.
Zimą jest zawsze totalnie oblodzona. Jezdnia bardzo szeroka, jednokierunkowa.
Kiedyś prawie rozbiłem astrę na tej górce, jechałem, Boże, 10 km/h, może nawet mniej (jedynka bez gazu), bo wiedziałem, że jest tam tragedia. Ok, zaczyna się, hamulec w podłogę... Dzięki Bogu nikt nie jechał z obu stron (układ prostopadły), bo wylądowałem po przeciwnej stronie drogi. Tego samego dnia pojechałem tamtędy też samochodem bez ABSu, prędkość podobna (może 1-3 więcej). Efekt? Zablokowane koła, samochód chciał lekko obrócić się w bok. W tym momencie popuściłem hamulec, skorygował tor jazdy, i znowu wcisnąłem hamulec w podłogę. Drugi raz nie musiałem korygować, ani hamować pulsacyjnie (to pierwsze hamowanie nie było pulsacyjne, jedynie raz odpuściłem pedał hamulca). Efekt? Wyhamowałem praktycznie w połowie górki.
//EDIT - oczywiście do powyższego zapomniałem dopisać, że na górce zalega sporo śniegu, który skutecznie wytrąca prędkość w przypadku zablokowanych kół.
2) Co roku ta sama sytuacja. Wioska. Droga nieodśnieżana, tyle co największą partię śniegu jakiś traktor zepchnie na bok. Ogólnie po prostu jedzie się na śniegu, nie na asfalcie. Dojeżdżam sobie do skrzyżowania, tam również jest zawsze oblodzone, mając zamiar skręcić na drogę powiatową. Samochodem z ABSem muszę zacząć hamować o wiele szybciej, niż tym bez. W tym konkretnym przypadku na plus jest jeszcze lekka warstwa nieubitego, świeżego śniegu, który po prostu zbieram kołami nie mając ABS-u.
Zwróćcie uwagę, że w obu przypadkach nie interesuje mnie zbytnio czy pojadę raz w lewo, raz w prawo. Jedna z dróg jest jednokierunkowa i bardzo szeroka. W drugim przypadku, z odległości 300m widzę czy ktoś jedzie w moim kierunku lub skręca z drogi powiatowej. Także wiem, że nawet mogę się zakręcić, a i tak w nikogo nie rąbnę. Ale w takich przypadkach zawsze, podczas kiedy samochód chce zjechać z toru jazdy, puszczam hamulec i koryguję.
Przykłady można by powiedzieć bezsensowne. No i trochę racji w tym jest. Bo wiadomym jest, że jak za pierwszym razem zauważyłem, że z ABS'em się nie wyrobię, to zawsze zaczynam hamowanie wcześniej. Jedna nauczka wystarczy, po co więcej.
Cytuję Wikipedię (tak, wiem, wiem, Wikipedia, ale tego typu stwierdzeń i dowodów na nie, można naprawdę sporo znaleźć na innych stronach, poszukajcie, Google nie gryzie ;)):
W pewnych sytuacjach system ABS wydłuża drogę hamowania np, gdy na nawierzchni o dobrej przyczepności znajduje się cienka warstwa luźna (np. liście, piasek, śnieg, błoto). W takiej sytuacji zablokowane koła przetarłyby słabą warstwę i nastąpiłoby zwiększenie siły hamowania, a w układzie z systemem ABS koło hamuje na warstwie o niższym współczynniku przyczepności[5].
Gdzie [5] to link do:
http://carfocus.pl/auto/auto_2292.phpZ tego artykułu spodobało mi się najbardziej jedno zdanie, które jest idealną puentą do naszej dyskusji:
ABS umożliwia jedynie możliwie najlepsze wykorzystanie przyczepności, jaka w danych warunkach występuje pomiędzy drogą a oponą
Ponadto nadmieniono w nim, czego tutaj nikt z Nas tego nie napisał, że w przypadku braku systemu ABS, bardzo szybko możemy po prostu zniszczyć oponę.
Zwróćcie też uwagę, że w momencie kiedy jedziemy np.: 60 km na prostej drodze, nie wpadliśmy w poślizg, to nawet z systemem ABS podczas gwałtownego hamowania, może zdarzyć się, że nagle... wpadniemy w poślizg. Jak to, przecież ABS powinien temu zapobiec, tym bardziej, że wcześniej poślizgu nie było. No i wszystko byłoby super fajnie, gdyby nie to, że w momencie odpuszczenia pedału gazu, samochód traci część wcześniejszej przyczepności, a podczas hamowania, siła docisku również ulega zmniejszeniu. Ale to też zależy od warunków pogodowych.
Swoją drogą to taki niuansik - nikt kogo o to pytałem, nie wiedział o tym... W momencie kiedy zaczyna się hamować silnikiem (czyli po prostu puszczamy gaz), koła tracą część przyczepności (pomijam ekstremalne warunki typu sam lód - na nim to przy 1000 RPM możemy być w poślizgu, czy hamujemy silnikiem, czy nie). Z tego też powodu, w przednionapędowych samochodach w zakręt powinno wchodzić się z lekkim gazem, po uprzednim wyhamowaniu (w tylnionapędowych na odwrót). Zwykłe prawa fizyki. [ ale to też zależy od panujących warunków, rozsądek najważniejszy; jadąc na ostrym zakręcie 150 km nic nikogo nie uchroni, czy zahamuje, czy nie zahamuje, czy doda gazu czy nie doda ]
Na zakończenie jeszcze raz: tak, według mnie system ABS jest za****y, potrzebny, ułatwia przetrwanie na drodze, itd. itd. - ale w gwoli ścisłości: niech nikt mi nie mówi, że ABS
zawsze wyhamuje szybciej, bo to akurat jest kompletną bzdurą.
PS:
to samo pisałem , że piszę o poprawnie działającym ABSie
Sprawny ABS również nie musi wyhamować szybciej, ale na zgadzam się z:
Nie sprawny ABS gorszy od auta bez ABSu