Ja leje za 30 zł,za 40 zł , 60 zł za 36zł , skoro Zaba pali mi 10l na 100km jeżdżąc po mieście ,to za 36zł zrobi 60km.
Naprawde to jest dużo gdy jeżdże po 2km w jedna strone ,nie ma sensu takie tankowanie gdy trzeba jechać dalej np. do miasteczka obok ,gdybym tam mieszkał to po miescie by mi nic nie paliła prawie ,a tak dojazd mam 6km w jedną strone
lub na miejsce gdzie mozna robic poslizgi 7,5km.Róznie to mozna przeliczać ,ale jak się ma świetny chumor to daje sie rade i jest przyjemnośc. Tak sobie jade na liczniu dziennych kilometrów resetujac go ,lub dodając tankowanie do liczby którą jeszcze moge przejechać i na obecną chwile moge przejechać 90km na odcinkach do 2km w jedną strone , czyli zabawa na max ,bo jak cos to sobie na stacje podjade gdy mam ochote.
Aspekt też ma oczywiście psychologiczny ,pomijajac finansowy. Mam 30 zł luzem to moge pojechac na 50km przejażdżke ,gdzie nadwyzka zostanie w baku jeżeli pojade w trase , a nie jak na pełnym baku kiedy naprawde nie wiem ile spali i ile jest benzyny dokładnie pojechałbym gdzieś i okazałoby się końcem miesiąca ,że z benzyną cienko. Leje verwe 98 gdyz na stacje mam 2km , do shella mam 7km ,ale ja juz jezdże spokojnie dopomogły mi w tym opony 185/60/14 ,nie zauwazyłem spadków mocy ,na twoim miejscu jednak bym się nie przejmował bo C3g że tak napisze potrafi być chumorzasty co do prędkości maksymalnych i nie zwalał bym tego raczej na benzyne.
Nie mówie ,że nie lepiej lać do pełna od lat tak robiłem ,np. na shellu za 20l vpowera jest metalowy bidon za 5zł za tę tańszą to po 10zł, odkąd jednak pracuje ostatnio mialem same wydatki , za miesiąc święta a ja dodatkowo wziąłem sobie teraz 2 tygodnie bezpłatnego , a po za tym ostatnio mam zabawe jezdżąc samochodzikiem za 24,30,36,40,60 zł .