To że tuning jest głupawy (może inaczej- bywa) to wiadomo nie od dzisiaj. Dziennikarze motoryzacyjni jak i sportowcy (rajdowcy, wyścigowcy) od dawna nabijają się z tunerów, wcześniej z neonków, trajbali i spojlerów, teraz z naciągów i gleby. Szeroka stal tak samo potrzebna jak i naciąg także voila oto jadę po szerokiej stali!
A pojęcie "samochód na zloty/spoty" to dla mnie jakiś mutant pojęciowy! Auto ma jeździć i dostarczać maksimum walorów użytkowych, które oczywiście każdy rozumie inaczej: jeden przez duży bagażnik, inny przez świetne prowadzenie w zakrętach, jeszcze ktoś inny przez pięknie brzmiące CA. Rozumiem auto "na tor" lub KJS ale na zlot??!! Jak plastikowa solarka z dyskoteki- poza wyglądem nie ma nic do zaoferowania i męczy na dłuższą (tzn gdy kończy się dyskoteka/zlot
) metę
Lubię ładne, trochę podkręcone auta ale pod warunkiem, że tuning polepszył lub przynajmniej nie pogorszył ich właściwości.
BTW Lakiery metalizowane w rajdach i wyścigach są!
A klima, masaż itp to żaden tuning, równie dobrze można nazwać tuningiem prawe lusterko, które jeszcze 30 lat temu nie było oczywistym wyposażeniem samochodu będąc dostępnym tylko za dopłatą (ba! kilka lat wcześniej podobnie było z lewym lusterkiem!)
Turkusowa żabka D7F z czarnymi soczewkami, lekko przyciemnionymi szybkami, felgami Allesio Monza i naklejkami Twingo.pl na szybkach bocznych