Witam, nie mam kiedy "pochwalić" się zakupem nowej żaby, bo ciągle coś przy niej grzebię.. Nie był to mój wymarzony zakup, ale naprawdę potrzebowałem kupić coś na już i jest. Tyle tytułem wprowadzenia
W żabie padł alternator. Koszt renowacji był niewiele niższy od nowego, wiec postawiłem na nówkę sztukę. Wczoraj wymieniłem stary aku na nowy, bo żaba miała problem z odpalaniem. I.. rano kręciłem 6 razy żeby odpalił.. Podjechałem do gościa od aku, sprawdził ładowanie, aku spoko, auto odpalało normalnie, bo już silnik był ciepły.. Pytanie mam następujące, o co kaman?? Pierwsza myśl.. Powymieniać kable łączące rozrusznik z aku. Koszt raczej mały, a tamte mogą być już zajechane.. Hmm.. Świece? Kopułka? Palec rozdzielacza? Ponadto okazało się, że przy wyłączonym silniku aku oodaje prąd 0,09 A. 0,03 A bierze instalacja gazowa i przyjrzy się temu gazownik czy możliwe jest żeby resztę pobierał alarm? Wyłącze draństwo i zobaczymy. Działa w kratkę, a tak zmęczonej żaby raczej nikt nie będzie kradł..
Wybaczcie esej, ale ciągle coś, a jedyne czego od niej chce to bezawaryjnej jazdy..