do panrysiek: jakaś fajna babeczka, ta żona mechanika
kanał, to coś, co zawsze marzyło mi się koło domu...
z naprawą zderzaka, to trochę jak z kładzeniem gładzi na ścianę- mam w tym spore doświadczenie
tym razem miałam przygodę: szpachla zastygła na beton zanim zaczęłam ją nakładać
pewnie źle obliczyłam proporcje-tak to jest jak się robi bez okularów
(w czasach odległej młodości pracowałam na taśmie i w dziale automatyki FSM- lubię grzebać przy 4 kółkach)
do ogolny:wiem, wiem, że nie profesjonalnie
jestem tego świadoma, że do takich prac zderzak należy zdjąć- dla własnej choćby wygody
ale chciałam to połatać pomiędzy późnym powrotem z pracy, a obowiązkami domowymi w międzyczasie
jak to mawiają- siła wyższa
DZIĘKI Panowie!Miło, jak docenią koledzy, którzy znają się na rzeczy.