Żaba kość słoniowa :)

Historia: - Dlaczego Twingo? Bo się w nim mieszczę i jeszcze jest miejsce na bagaż Bo mało pali i fajnie wygląda

Model: - Twingo I
Wersja: - ???
Rok produkcji: chyba 1997
Przebieg: obecnie >210000
Kolor: był "czerwony", ale poprzedni właściciel po strzale przemalował go na kość słoniową
Silnik i jego pojemność: silnik D7F 1.2 (58 lub 60KM)
Dodatki: - hmm.. elementy z oryginalnym lakierem
Spalanie: - na benzynie przejeżdżałem ok. 550 km do zapalenia rezerwy, na gazie robię ok. 370 km - nie liczyłem, z resztą czasem przełączam między nimi i wynik nie byłby miarodajny
Plany: zabezpieczenie przed korozją, wymiana bębnów, szczęk i łożysk, możliwe, że amory tył pójdą do wymiany, pokrowce na siedzenia, może jakieś.. kołpaki i malutkie car audio
Zmiany: wszystkie naprawy i wymiany robię u mechanika, wymieniłem sprzęgło, szczęki hamulców przednich, tłumik (stary odpadł), wahacze, sworzeń lewego wahacza, przerobienie na GAZ i kilka jeszcze drobiazgów.





zderzak się kruszy?



drzwi od spodu.. Może taniej będzie wsadzić lepsze, używane drzwi? i boczek lewego nadkola?

Coś mi wycieka z aku czy tylko mi się tak wydaje?

za malowanie elementu biorą 250 zł, zastanów się kupic mozesz zawsze uzywke w podobnym kolorze lub zrobic, jest strasznie pordzewiały jak na 1997rok .Odpuść sobie robienie z rdzą drzwi ,zabezpiecz progi. Teraz połóz go na sportowych sprężynach i dołącz do rost maniakow czyli german style.
Osobiście to proponuje pakuj tylko i wyłącznie uzywane rzeczy w ten rocznik, mam 3 lata starsze twingo i wymaga nonstop nakladw pienieżnych od kilku lat ,tak jak w tym kawale `Stary no moja zona chce ode mnie codziennie 100 zł i tak od wielu miesiecy .... o , i co stary ona z ta kasa robi -pyta przyjaciel? Nie wiem ,ja jej tych pieniedzy nie daje - odpowiada ``
Jeżeli uparłes się ,że to musi być Twingo , to moze warto się zastanowić czy koszt remontu blachy i dupreli nie przekroczy wartości innego samochodu w dobrym stanie do którego mógłbys przełozyc juz wymienione i zamontowane rzeczy , bo widze że masz w planach około 2k zł dołozenia ot tak sobie .

Albo jeździć, aż padnie, bo przecież kto kupi takiego rzęcha? i ewentualnie za ile?..

[dziki2300]

dam ze 200 no 300zł

[MrHT]

Kupujesz 2 elementy. Oddajesz do lakierni + progi.
I auto ogarnięte. Kwestia jak wygląda mechanika?

[dziki2300]

ale się rozpędziłeś MrHT , dodaj do tego drzwi ( co widać na zdjęciach ) i wlew paliwa i jak znam życie , to na 100% coś jeszcze .
szybciej wyjdzie zrobić przeszczep niż bawić się w remont tego co widać na zdjęciach

[MrHT]

Nadkole + drzwi. No to ile to będzie za całość 200złł? + lakierowanie 600zł - 700zł. + progi nie wiem ile. Malowania progu nie liczę bo przy drzwiach i błotniku i tak musi wycieniować. Kwestia tego czy ten próg jest całkiem przegniły czy tylko trochę podrdzewiał? No ale max to jest 1000zł za doprowadzenia auta do bdb stanu blachy. No chyba, że dwa progi są do wymiany...
Wlew paliw pomijam bo to pikuś. Całość w cenie.
Kolega ma lpg. Wymienił część zawieszenia + hamulce + sprzęgło.
No i teraz pytanie za 100pkt. Za ile to sprzeda? Od razu zacznie się wymyślanie że rdzewieje. To poleci po cenie.
Kupi lepsze? w 100% nie. Dobrych aut się nie sprzedaje. Sam sprzedałem i sam kupiłem. Więc wiem.
Imho inwestowałbym dalej. Zostało nie wiele. Tym bardziej że skoro kolega jeździ na lpg to koszt 100km to w granicach 15-18zł.
Co przy cenie napraw ~ 2000zł na rok. Licząc, że robi średnią 15k rocznie
Wychodzi tak jak jazda takim twingo na benzynie a jest z naprawami na bieżąco.

prawda jest taka ,że żaba jak każde auto moze jeździć wieki, kwestia kiedy cie poniesie i zamiast reperować oddasz na złom
nie życze ci źle , przejeździj i 200kkm bez awari unieruchomiającej samochód, ale jest tak jak zawsze , coś kiedyś ci się spodoba coś kiedys wymyslisz akurat będziesz mial srodki na to i coś z nia zrobisz i tak przez lata ....może jak była już malowana i elementy sa do wymiany ,spróbuj sam szlifierką ,szpachlą i nawet lakierem z wałka czy z pędzla sam ja podremontować
Traktujesz ja hobystycznie, do pracy czy jako lokata ?

Kupiłem żeby jeździć, to mój pierwszy samochód. Nie miałem doświadczenia i pojechałem na giełdę z dwoma "znawcami", i wziąłem, co było. Przepłaciłem.., ale to był dopiero początek, potem poszło sprzęgło, płyny, oleje, filtry, hamulce przód, tłumik, hamulce tył, sworznie, wahacze, nawet radio padło i "dodatkowa" zapalniczka zrobiona w schowku.. Po bodajże dwóch, pięciu tygodniach założyłem instalację gazową, bo dziennie robiłem 70 km.. Jak kupiłem auto to na liczniku było coś około 160 tys, po 1,5 roku jest ponad 210 tys. Nie mówię, że to dużo, ale wiem ile kasy pomimo napraw zaoszczędzałem / zaoszczędzam. Na samych wakacjach zrobiliśmy ponad 2 tys., objazdówka po kraju. Wiem, że blachy nie wyglądają dobrze, mechanika podobno już jest ok., przynajmniej pod względem przed - przeglądowym. Dzisiaj zauważyłem, że zeszło mi powietrze z koła.. Na razie dopompowałem na BP, a później ew. jutro zobaczę, co i jak.. Zapas mam, na szczęście Wiem, ze auto nie było wcześniej dobrze traktowane, najlepiej byłoby kupić nowsze Twingo i przełożyć, co się da łącznie z LPG, ale czy to by się opłacało i to nowsze to za ile? Nie wiem, sam. Czy jest szansa, że ktoś wziąłby go np. jako pierwsze autko właśnie tak jak ja wziąłem, bo "grata nie szkoda" jak się rozwali czy coś stuknie.. Drzwi właśnie sam porysowałem kiedyś, bo w nocy ktoś postawił taczkę i jej nie widziałem .. Ale pomimo wszystko starałem się o niego dbać.. Spróbuje poszukać po znajomości kogoś kto tylko te wstawki z rdzy zabezpieczy, maznąć mogę sam czymkolwiek i wtedy albo jeździć i dalej dokładać, albo spróbować "posklejanego" sprzedać (spróbować sprzedać) Co myślicie?

Jeździj nim.Nie naprawiaj.Kase odkladaj .Później zobaczysz.